Tradycja mieszająca się z nowoczesnością, jazz z bluesem, muzyką korzeni,  elektronicznymi brzmieniami – tego wszystkiego mogliśmy posłuchać podczas pierwszego festiwalowego koncertu Jazz Juniors 2021 w Krakowie. Na scenie Cricoteki zagrali artyści z różnych storn świata, prezentujący odmienne kultury. Wraz z Adamem Pierończykiem wystąpili amerykański gitarzysta i wokalista Jean-Paul Bourelly i marokański multiinstrumentalista Majid Bekkas. W drugiej części koncertu pojawił się niemiecki puzonista Nils Wogram z zespołem Root 70.

Festiwal Jazz Juniors jak co roku otworzył koncert artysty rezydenta, zarazem dyrektora artystycznego – Adama Pierończyka. Tym razem stworzył on międzynarodowy projekt zapraszając do wspólnej gry dwóch wybitnych muzyków. Amerykański gitarzysta i wokalista Jean-Paul Bourelly, marokański multiinstrumentalista Majid Bekkas oraz zakorzeniony w europejskiej tradycji Adam Pierończyk stworzyli międzykulturowy i międzykontynentalny pomost. Wspólny język – muzyka – oraz improwizacja, w której są zakorzenieni, stały się dla nich podstawą dialogu i poszukiwań. Pierończyk poza grą na saksofonach włączył do występu element nowoczesności – muzykę elektroniczną i komputerowo generowane beaty. Z kolei Majid Bekkas był tym, który najbardziej zwracał się w stronę korzeni, rdzennej muzyki północnoafrykańskiej i bluesa wykorzystując tradycyjne instrumenty, m.in. trzystrunową basową lutnię guembri. Trzech muzyków, trzy różne tradycje i konteksty kulturowe dały barwną mieszankę, chwilami wybuchową, chwilami transową, którą z entuzjazmem przyjęła zgromadzona publiczność.

W drugiej części koncertu wystąpił pochodzący z Niemiec puzonista Nils Wogram wraz ze swoim kwartetem Root 70. Złożony z niemieckich i nowozelandzkich muzyków zespół gra już ze sobą od ponad 20-stu lat, ale w Polsce zaprezentował się po raz pierwszy. Artyści zagrali materiał, który stanowi podsumowanie ich długiej współpracy oraz ośmiu wydanych płyt. Wybitni muzycy, zespół, w którym brak instrumentu harmonicznego i lata pracy, to wszystko zadecydowało nie tylko o międzynarodowej sławie, ale przede wszystkim o unikatowym brzmieniu, które pokochała także festiwalowa publiczność.